I Kongres Żuławski przeszedł do historii. Ale cóż to był za piękny dzień! Z rozmów w kuluarach wiemy, że nie tylko dla nas. Jeszcze na gorąco i zapewne nieobiektywnie, chcielibyśmy krótko podsumować wydarzenia z dnia 3 października 2015 roku.
Ostatnie przygotowania rozpoczęły się o 8.00 rano, zadań sporo, na szczęście rąk do pracy nie brakowało. Wciąż jednak ten niepokój w sercach: „Czy Żuławiacy przyjdą, przebiorą się, będą z nami świętować Dzień Osadnika? O pomoc i wsparcie poprosiliśmy Samodzielną Grupę Odtworzeniową „Pomorze”, która już od godziny 10.00 przy dworcu Żuławskiej Kolei Dojazdowej organizowała dla mieszkańców widowisko – przyjazd polskich osadników na Żuławy. Wciąż dochodziły do nas głosy: „Tam jest pełno ludzi, dzieje się!” A więc dobrze, robimy swoje.
O godzinie 11.30 mógł się rozpocząć II przemarsz osadników w Nowym Dworze Gdańskim. Była muzyka, śpiew nowodworskiego chóru Rewelersów, były ważne osobistości naszej żuławskiej społeczności, było wsparcie ze strony policji i straży, ale przede wszystkim byliście Wy, potomkowie dzielnych, odważnych, pracowitych ludzi, przebrani, uśmiechnięci, często wzruszeni. Wystarczyło rozejrzeć się dokoła, by poczuć jedność i dumę. A więc warto? Tak, dla takich momentów warto.
Wiemy, że żyjący jeszcze osadnicy często nie mieli sił, by iść z nami, przyglądali się pochodowi wsparci na ramionach dzieci lub wnuków, spoglądali z okien, czekali na nas w Żuławskim Parku Historycznym. Dziękujemy, że byliście z nami. To święto jest hołdem złożonym Wam, a dla nas jest istotnym punktem zaczepienia dla budowania tożsamości.
O godzinie 13.00 rozpoczął się I Kongres Żuławski. Zainteresowanie wykładami przerosło nasze oczekiwania. Z nieukrywaną satysfakcją donosiliśmy więc krzesła. Prowadzeni przez Andrzeja Kasperka zebrani goście mieli okazję zapoznać się z badaniami Cezarego Olbrachta Prondzyńskiego na temat żuławskiej tożsamości; posłuchać Marcina Owsińskiego, który opowiadał o dziejach pierwszych żuławskich osadników; prześledzić zmiany w wyglądzie nowodworskiego herbu, które omówił Łukasz Kępski. Podczas konferencji zaprezentowano również wzruszającą historię sań, której tu nie przytoczymy. By ja poznać, zapraszamy do Żuławskiego Parku Historycznego. Krótko zaprezentowano też podsumowanie projektu, prowadzonego przez Stowarzyszenie Miłośników Nowego Dworu Gdańskiego – Klub Nowodworski Żuławy. Lubię to! To ważny projekt. Wszystkie jego działania prowadziły niechybnie do organizacji I Kongresu Żuławskiego i Dnia Osadnika. Smaku dodawała kawa i pyszny jabłecznik.
Ostatnim punktem programu była kuchnia osadników. Pierogi, żurek, zalewajka z przepisu kieleckiego, domowy ciemny chleb, drożdżówka – kuch gospodyń z Borów Tucholskich, kawa zbożowa to smaki przyniesione tu, na Żuławy. Wszystko świeże, przygotowane rękoma wolontariuszek i wolontariuszy, naszymi i przede wszystkim - córek, synów, wnuczek i wnuków pierwszych osadników. Dziękujemy za pomoc i zaangażowanie.
W międzyczasie można było skosztować świeżo wyciskanego soku jabłkowego, a także zrobić sobie zdjęcie w przebraniu osadnika. Przypominamy, że są one do odebrania za darmo w zakładzie FotoOpitz.
Pozostaje nam dodać, że co roku będziemy zapraszać Was do współtworzenia Dnia Osadnika, ponieważ wiemy, że to święto ma w sobie wielką moc jednoczenia we wzruszeniu i wspólnej zabawie. Już dziś zacznijcie przeglądać szafy i strychy, stare ubrania Waszych rodziców i dziadków mogą zyskać drugie życie!